czwartek, 23 czerwca 2016

Letni Festiwal cz.1/2

22 czerwca
-Ach nareszcie pierwszy dzień lata!-wykrzyknął uradowany chłopak, przeciągając się po swojej lekcyjnej drzemce.
-I co w związku z tym Yoh-kun?-spytał niziutki chłopak, uśmiechając się do przyjaciela.
-W końcu będę mógł się cały dzień lenić i nic nie robić.
-Yoh-dono sądzę, że Anna dostarczy Ci mnóstwo atrakcji, w postaci nowych, morderczych treningów-znikąd za nastolatkami pojawił się duch stróż chłopaka.
-Nie psuj marzeń Amidamaru i nie strasz nas tak!-krzyknął blondynek, machając nerwowo rękoma, na co samuraj zrobił przepraszającą minę.
-Właśnie Amidamaru nie niszcz mi marzeń-mruknął słuchawkowy szaman, jednocześnie udając, że zalewa się łzami.
-Gomen Yoh-dono.
-A właśnie Yoh, a idziesz na ten koncert Boba?
-Nie Manta nie mogę, Anna mi nie pozwoliła-odpowiedział zrezygnowany chłopak, na co blondyn spojrzał na niego z zaciekawieniem.-Muszę być dzisiaj na festiwalu, który w tym roku organizujemy. Poza tym Anna innymi będzie występować, więc nie wybaczyłaby mi, gdybym się nie pojawił-dodał Asakura.
-Aaaa no tak! Zupełnie o tym zapomniałem, ale póki mamy wolny czas, to może pójdziemy na Straszne Wzgórze?-zaproponował Oyamada.
-Przepraszam Manta, ale muszę jeszcze coś załatwić przed festiwalem, ale spotkamy się na miejscu, co nie ?-odpowiedział pytaniem na pytanie, na co karzełek tylko mu przytaknął głową potwierdzająco.
~*~
Młodszy z bliźniaków wrócił właśnie ze szkoły do swojej posiadłości. Wszyscy wiedzieli już o festiwalu, no może prawie wszyscy. Została tylko jedna osoba, która nie była kompletnie zainteresowana tym faktem, dlatego też to właśnie Yoh postanowił GO o tym powiadomić, a jak trzeba będzie to i siłą zaciągnąć.
Wchodząc do posiadłości, zdjął swoje chodaki i odrzucił teczkę w kąt, po czym skierował się w stronę pokoju swojego bliźniaka. Wchodzą po schodach, zastanawiał się jak zacząć rozmowę i co zrobić, aby przekonać go, by z nim poszedł na imprezę w głównej świątyni w Tokio.
Gdy już stanął przed drzwiami, zapukał lekko do drzwi, co czym usłyszał ciche "Czego chcesz Yoh?".
-Musimy porozmawiać, Hao-odparł młodszy Asakura, wchodząc pewnym krokiem do pokoju, po czym przysiadł się do brata na jego macie.
-O czym chcesz rozmawiać?-spytał długowłosy, próbując nie skupiać się na myślach brata, z których było trudno cokolwiek sensownego wywnioskować.
-A więc jest sprawa...-zaczął niepewnie wielbiciel mandarynek, bawiąc się nerwowo rękoma.
-Wykrztuś to z siebie-mruknął podirytowany władca ognia, patrząc znacząco na bliźniaka.
-Czy pójdziesz ze mną na Letni Festiwal?-w głosie młodszego z braci było słychać nutę ekscytacji.
-Nie.
-No nie daj się prosić! Będą wszyscy nasi przyjaciele i Anna będzie występować wraz z...-niedane mu było dokończyć, gdyż Król Szamanów przerwał mu w połowie zdania.
-Po pierwsze to twoi przyjaciele, a po drugie nie mam czasu na takie durnoty-Yoh spodziewał się takiej odpowiedzi ze strony brata, jednak było mu przykro, co Hao od razu wyczuł.
-Będzie też Sara-mruknął rozczarowany Yoh.
-Może i pójdę-odpowiedział Hao, czując, że jego sumienie mu to nakazuje, ale też coś go tknęło, gdy usłyszał od brata, że ta dziewczyna, która wcześniej go uratowała.
-To cudownie Nii-san!-krzyknął uradowany szaman, stając na równe nogi.
-Ile razy mówiłem Ci, że masz tak się do mnie nie zwracać ?!-warknął długowłosy.
-Przy tysięcznym przestałem liczyć-odparł szatyn z bananem na twarzy, po czym podał rękę bratu, aby pomóc mu wstać. Starszy Asakura niechętnie przyjął pomoc, przeklinając swój "ciężki" los.

~W tym samym czasie~

Dwójka dobrze znanych wam dziewcząt. Obydwie trenowały od rana układ, a teraz kiedy zostały tylko dwie godziny do występu, przygotowywały stroje i makijaż. W tym wszystkim pomagały im Tamao i matka Yoha.
-Kiedy ta katorga się skończy-westchnęła Sara, czując na sobie nieprzyjemną, kleistą maź przypominającą wosk.
-Nie marudź, dopiero zaczęły nas malować. A tak poza tym dziękujemy Pani za pomoc-odpowiedziała Anna.
-Mówiłam Ci już Anno, abyś zwracała się do mnie per "mamo"-powiedziała czarnowłosa kobieta, przygotowując sobie białą farbę, którą musiała pokryć twarze, dekolt i plecy szamanek.
Itako, lekko na to stwierdzenie się zarumieniła z radości, ale też zażenowania tą całą sytuacją.
-Oj Aniu nie przejmuj się, Yoh pod tą tapetą nie zobaczy twoich rumieńców-odgryzła się Sara, na co Kyoyama posłała jej mordercze spojrzenie, jednak szamanka nie przejęła się tym zbytnio.
-Słyszałam, że będzie też Hao-sama-oznajmiła nieśmiało Tamao, na co Sara nagle zaciekawiła się i również spaliła buraka.
-Nie martw się Sara, Hao pod tą białą maską nie zauważy twojej wrednej miny i rumieńców-odgryzła się medium.
-Ale śmieszne... nic mnie to nie obchodzi, że ten buc tutaj przyjdzie-burknęła cała nabzdyczona Sara.
-Jasne, jasne... czeka nas ciekawy wieczór-westchnęła narzeczona Yoha, uśmiechając się lekko, jednak biała farba zatuszowała wszelkie emocje z ich twarzy, natomiast makijaż, który zaraz miał być zrobiony, nada im wdzięku i tajemniczości. Dla wszystkich miała to być stresująca i być może ekscytująca noc?

Tak, długo się nie odzywałam, ale teraz mam jakiś tam "pomysł" na one-shota, po kolejnym przeczytaniu mangi (SK). Póki co nie odzyskałam weny na rozdział, ale jak na początek żeby się rozkręcić to ten "słodki" one-shot chyba wystarczy ?
Następna część jutro, albo pojutrze, bye~

5 komentarzy:

  1. Będzie ta 2 cześć?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W czwartek, bo robię własnoręcznie obrazy do 2 części ;)

      Usuń
  2. Uroczo :P Yoh ma ciężki orzech do zgryzienia co woli czy koncert czy jednak festiwal ale może uda mu się to pogodzić:) i przekonał nawet Hao żeby poszedł:D
    Aomori

    OdpowiedzUsuń
  3. Co z tą częścią :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedziela albo poniedziałek ;( po prostu dostępu do komputera nie mam, a na telefonie trudno jest mi pisać

      Usuń