piątek, 13 grudnia 2013

13.Czasami trzeba porozmawiać, nie?/ Czemu tak trudno jest powiedzieć słowo "Przepraszam"?

13.Czasami trzeba porozmawiać, nie?/ Czemu tak trudno jest powiedzieć słowo "Przepraszam"?

Dziewczyna została opatrzona już, trochę pobladła przez stratę krwi, ale nie było jakoś bardzo źle.
-Może nam powiesz kim jesteś?-spytała podejrzliwie itako, czuła od niej bardzo dużo foryoku i nietypową aurę.
-Mam na imię Sara i pochodzę z Polski, jestem tu obecnie, ponieważ....-zakończyła swoją wypowiedź by wziąć wdech i tym samym się zastanowiła, czy słusznie jest im mówić, co tutaj robi?
-Miałam tu sprawę do załatwienia-mruknęła i podparła czoło o zdrową rękę.
-A gdzie jest Polska?-zagadnął Choco
-Chyba w Ameryce, albo Europie.-odpowiedział mu Horohoro
-Na zachodzie-westchnął Lyserg, załamany tym, że nie znają geografii.
-Możesz u nas przenocować-zaproponowała medium, a wszyscy na nią spojrzeli ze zdziwieniem. Kto by się spodziewał takiego aktu, ze strony Kyoyamy.
-Nie, dziękuje!-warknęła Sara, odwracając wściekłe spojrzenie. Strasznie bolała ją głowa, za dużo osób, nie radziła sobie z Reshi, szczególnie jeżeli chodziło o Yoh. Czuła jego ból, sama z własnym sobie nie radziła, a co dopiero z czyimś?
-To Yoh Cię odprowadzi i jeżeli chcesz to możesz z nami ruszyć do Dobie....-zaproponowała jeszcze raz blondynka, a szamanka przymknęła lekko powieki.
-Zgadzam się-odpowiedziała, a do pokoju wlazł Rio.
-Zostań moją damą-krzyknął klękając przed Sarą, a ta spojrzała na niego z irytacją.
-Nie-odpowiedziała twardo.
-Zanim wyjdziesz to może wszystkich przedstawię.-oznajmił Trey, a ona pokręciła głową na "nie".
-Nie musicie znam wasze imiona-odpowiedziała, a spojrzenia wszystkich zwróciły się ku niej.
-Jak to znasz ?!-warknął Len i przyłożył jej swój miecz błyskawicy do gardła, ona nie była jakoś tą postawą przestraszona.
-Masz Reshi, prawda?-zapytała podejrzliwe Anna, by się upewnić.
-Tak, mam-prychnęła i wstała kierując się do drzwi. Wychodząc jeszcze rzuciła :
-Dzięki za opatrzenie ramienia, a teraz zwijam się stąd.- młody Asakura wyszedł tuż po niej, aby ją odprowadzić.
-Gdzie mieszkasz, obecnie ?-zapytał szatyn, a dziewczyna odwróciła się ku niemu. Szli wolnym krokiem ku hotelowi, gdzie miała przenocować dziewczyna.
-To jeden z najlepszych hotelów-zauważył chłopak i złapał ją za ramię, bo jak widać nie wyglądała na zachwyconą.
-Moi "rodzice" tutaj mieszkają, ja tylko na jakiś czas-mruknęła i pożegnała się z chłopakiem, w przyjacielskim uścisku. Po tym jak sobie poszedł, a ona weszła do pokoju, bo znała numer. Z jej oczu poleciały łzy, wolała by już u nich spać, ale to nie wypada. Nie może okazać przed nikim swoich uczuć i słabości...
Napisała jeszcze do jej opiekunów list, z informacją gdzie się wybiera im to i tak na rękę.

      " Jutro wraz z przyjaciółmi wyruszam do Dobie, ponieważ turniej wznowiono...

   Sara"

Położyła się na łóżku i zasnęła, zwijając się w kordłe i kuląc pod nią. Nadal płakała, ale po godzinie udało jej się usnąć.


****
Następnego dnia, wstała i wykonała poranną toaletę. Wzięła swoje rzeczy, jej przybrani rodzice już dawno poszli, jeżeli w ogóle  byli w pokoju.
Teleportowała się do domu Asakury, a może raczej Anny, bo ona tam przecież rządzi. Zapukała do drzwi, a otworzył jej Manta.
-Ohayo Saro!-powiedział karzełek z serdecznym uśmiechem, a ona go odwzajemniła i weszła do środko. Chłopaki właśnie skończyli trening.
-O już jesteś, może pójdziesz z Yoh?-obwieściła Anna, patrząc znacząco na szamankę, a ta kiwnęła głową potwierdzająco.
-Gdzie chcesz iść?-zapytał Asakura, wychodząc przed dom.
-Nie wiem. Co ty proponujesz?-odpowiedziała pytaniem, na pytanie.
-Może pójdziemy na lody truskawkowe, a później na Straszne Wzgórze?-zaproponował i spotkał się z pytając spojrzeniem dziewczyny.
-Straszne Wzgórze, to ten cmentarz gdzie się poznaliśmy-wyjaśnił
-Dobrze, możemy tram iść, a nie mieliśmy dzisiaj ruszać do Dobie?
-Wieczorem dopiero wyruszamy-objaśnił i pociągnął ją za rękę w miejsce gdzie ścieli iść. Szli już spokojnym krokiem, podeszli do budki z lodami,a Yoh zamówił to co chcieli. Ona zaczęła szukać pieniędzy, ale chłopak ją wyprzedził.
-Nie martw się, ja zapłacę-dodał
-Jak chcesz-mruknęła w odpowiedzi, nie potrafiła mu powiedzieć o jego bracie. Co by się stało? Może by się ucieszył, a może znowu byłby zmuszony działać przeciw sobie? Nie potrafiła dodać nowych zmartwień, nie umiała. Czuła jego poczucie winy, ale powie mu o nim na Turnieju, a przynajmniej się postara, być pierwsza w tej sprawie.
-Coś się stało?-zamartwi się jej zachowaniem.
-Nie, nic po prostu się zamyśliłam.


Sara:

P tym jak skończyliśmy, udaliśmy się na Straszne Wzgórze. Krótkowłosy pokazał mi grób Amidamaru, osobiście bardzo współczułam samurajowi.
Tutaj przynajmniej miałam Reshi bardziej pod kontrolą.
-Zbierajmy się, bo Anna nas ukatrupi i Yoh-kun nie przejmuj się i nie martw Wszystko się jakoś ułoży-próbowałam go pocieszyć, ale sama nie wierzyłam w swoje słowa. Z własnego doświadczenia wiedziałam, że tak nie jest.


Hao : (pomyślałam, że czas do niego wrócić)

Od jakiegoś dnia byłem w moim obozie, nie za wiele się zmieniło. Hanagumi były w pełnym składzie, Nichrom też, Luchist, Ramiro itp...
Tylko Opacho bardzo źle wyglądała, raz ją tylko widziałem, ale ona mnie nie. Miała zapłakane oczka, wychudzona ogółem wyglądała strasznie i to z mojego powodu. Domyśliłem się, że chodziło o to, co jej powiedziałem w czasie walki z Yoh.
Siedziała na głazie przy kanionie i obserwowała zachodzące słońce. Podszedłem do niej i przysiadłem się obok.
-Hao-sama?-wyszeptała, jakby z obawą. Pewnie się mnie bała....
Nie odpowiedziałem, tylko siedziałem dalej, a ta kurczowo trzymała nóżki przy sobie, pod brodą.
-Ja przepraszam-powiedziała, a ja zdziwiłem się bardzo.
-Za co ?-zapytałem
-Ja nie chciałam być ciężarem-jęknęła, a po jej policzkach pociekły łzy.
-Nie jesteś-odpowiedziałem i poczochrałem ją po włosach. Może była czasem irytująca, ale jak na swoje przeżycia bardzo pogodną osóbką.
Wziąłem ją na ręce, a ona usnęła i zaniosłem ją do jej namiotu.
Nie potrafiłem powiedzieć słowa "przepraszam", duma na to nie pozwalała, oraz to, że nie mam uczuć....


****

Masz Ayame, bo pewnie chciałaś rozdział. Nie wiem, czemu jestem tak aktywna, ale tak jakoś wyszło ^^ Przepraszam za błędy, ale oglądałam Jigoku Shoujo pisząc to i dostałam weny...

 

7 komentarzy:

  1. Nie zgadzam się, Opacho wcale nie jest irytująca! Jest przecież takim rozkosznym dzieciaczkiem^^ A Hao lepiej niech się nauczy przepraszać, bo będzie mu to w przyszłości potrzebne. Bo pewnego dnia okaże się, że jednak ma uczucia i może być tego pewny, że wraz z tym odkryciem dojdzie też do wniosku, że fajnie byłoby mieć kogoś, kogo można tymi uczuciami obdarzyć. Sugeruję mu wybrać braciszka;D
    Nie poznaję Anny. Wiem, że ufa Yoh i że może być pewna jego miłości, ale... tak go wysyłać z obcą dziewczyną na miasto?^^' Jakaś szczególna okazja? Bo w sumie chyba nie załapałam^^' Mogła z nią wysłać też RyuXD Ucieszyłby się chłopakXD
    Popracuj trochę nad przecinkami. Mnie też dają w kość ale walczę z nimiXD
    Buziaczki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. ^ ^
    Bokuto no Ryu... Ten facet to się nigdy nie zmieni. Ale za to go lubię. No i za jego cudowne pieśni. xD
    Żałuję, że Sara jest taka oschła dla NWG. Rozumiem, że taki ma charakter i w dodatku ma ku temu powody, ale... Noż oni są tacy niesamowicie zajedwabiści(słowo zaczerpnięte z polskiego przekładu mangi xD), że szkoda ich tak traktować. Pokazujesz (o ile dobrze zrozumiałam), że Sarze jednak leży to na sercu i nawet płacze z tego powodu. Na tej podstawie mam nadzieję, że znajomość Sary z Yoh i resztą paczki jakoś się fajnie rozwinie. Pewnie pomoże im w tym wspólna podróż do Dobie.
    ,,Teleportowała się do domu Asakury, a może raczej Anny, bo ona tam przecież rządzi" - trafne spostrzeżenie. ^ ^
    Jak widać Yoh zaprzyjaźnia się powoli z Sarą. To takie bardzo w jego stylu. Mam nadzieję, że to będzie łącznikiem Sary z resztą. ^ ^
    Hao i Opacho! Jak ja kocham ten duecik!
    Ren: A teraz proszę bez skojarzeń. Hoshi nie ma na myśli relacji w żaden sposób romantycznych.
    Dziękuję. Jak widać starasz się odpokutować... Wracając do mojego komentarza, to szkoda mi było Opacho. Ja na prawdę bardzo, bardzo ją lubię. Jest totalnie urocza i ma dobre serduszko. W sumie to Hao powinien być tym, który przeprasza, ale jego niestety nie stać na tego typu gest... A uczucia to on ma, tylko jeszcze nie wie, że ma!
    Ren: Rany... Znowu zaczyna... Zaraz poleci imię Yoh...
    Cicho siedź!
    Ren: Ty weź już skończ, bo coś przydługi się robi ten komentarz!
    Oki, oki...
    Pozdrawiamy,
    Shaman Hoshi i Ren Tao

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny rozdział. Tak jak ty co raz bardziej lubię Sare. Na początku wydawała się oschła i wyalienowana ale teraz czuję że będzie zmieni się na lepsze. Również zaskoczyła mnie Anna ale to szczegół. Rozdział rewelacyjny.
    P.S. Również czekam na zamówionego one-shota. Oczywiście jest w poprzednim komentarzu.

    Mówię tak gdyż z poprzedniego byłam zadowolona i wogóle jest zadowolona że czytam twoje opowiadania. I przyznam szczerze że trochę się inspiruje na tobie.
    Czekam na kolejne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział!!!!!!! Ludzie jak ja siem cieszem xD
    Hao: Widać -.-''
    Też cię kocham Haoś ^^ Yohsia też kocham ^^
    Yoh: I to mnie właśnie przeraża...
    ^^
    Super nocia, jednak biedna obolała ja ma amnezję i wręcz zwija się z bólu...
    Anna: To nie amnezja tylko migrena.
    Serio? O.o Widzisz Mari? xD Normalnie odpadam xD
    Pozdrowienia przesyła Willcia ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział!!!!!!! Ludzie jak ja siem cieszem xD
    Hao: Widać -.-''
    Też cię kocham Haoś ^^ Yohsia też kocham ^^
    Yoh: I to mnie właśnie przeraża...
    ^^
    Super nocia, jednak biedna obolała ja ma amnezję i wręcz zwija się z bólu...
    Anna: To nie amnezja tylko migrena.
    Serio? O.o Widzisz Mari? xD Normalnie odpadam xD
    Pozdrowienia przesyła Willcia ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze... Ale ja mam zaległości! Człowiek przez 3 dni na kompa nie wchodzi a tu tyle rozdziałów, aż wstyd. Rozdział fajny! Tylko nie za bardzo rozumiem dlaczego Sarze było żal Amitamaru? Biedna Opacho mój skarbie! Boma ona taka śliczna taka mała biała owieczka u Haosia w stadzie^^ A Hao ma być dla niej grzeczny bo jak nie to się do niego wybiorę!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaah, uwielbiam takiego Hao~. Niby taki twardy, a jednak jest bardziej wrażliwy od niejednego "dobrego" bohatera. :D
    Scena początkowa jest baardzo w stylu SK. Wszyscy są weseli. Ryo, Horo i Choco jak zwykle świrują, a sytuację ratuje Lyserg. Typowe ale za to ich uwielbiam~ XDD

    OdpowiedzUsuń