Obydwoje czekali na rozpoczęcie walki, mieli już przygotowane kontrole ducha, a raczej miecze....
-Walczcie-usłyszeli sygnał, dający wyraźnie dać do zrozumienia, że czas zaczynać.
Yoh nie chciał tego zaczynać, ale wiedział, że Hao też tego nie zrobi. Przecież jego brat uwielbiał pałać się widokiem męczonych szamanów.
-Powodzenia braciszku-mruknął Hao z kpiącym uśmiechem na ustach. Yoh spojrzał na niego z nienawiścią wypisaną na twarzy.
-Twoje myśli są zbyt głośne. Nie martw się Yoh, nadzieja zawsze umiera, mimo iż na końcu to jednak-rzekł starszy z braci, unikając ataku swojego bliźniaka.
-Może i umiera, ale tak jak powiedziałeś, że zawsze na końcu-odpowiedział Yoh, tym razem on musiał się obronić przed atakiem swojego brata.
Foryoku może nie było równe, ale ich siła fizyczna jak i duchowa, już tak.
Młodszy Asakura był tak zaślepiony nienawiścią, że nie był w stanie rozsądnie myśleć. Chciał powstrzymać bliźniaka za wszelką cenę, a to przysłoniło rozum.
Drugi zaś chciał tak naprawdę zemsty, przede wszystkim nie za naturę, ale za zabicie matki, za zniszczenie mu życia. Każdy go odrzucił, niezależnie od tego czy chciał kogoś skrzywdzić czy nie, dlatego próbował zmienić los, mszcząc się na wszystkich ludziach. Na wszystkich, którzy go skrzywdzili i mieli nieczyste myśli.
Nie potrafili nad sobą panować, to nie była jakaś tam bijatyka, lecz ostatnia walka, to właśnie ona miała rozstrzygnąć kto ocali, albo zniszczy błękitną planetę.
-Wasza nienawiść was zniszczy-szepnął wielki duch, wiedział niestety, że ofiara będzie potrzebna, że ktoś poniesie stratę, albo i obaj.
****
Atak, unik, pchnięcie, odskok i unik, oraz na końcu atak. Tak z pozoru wyglądała ich walka przerwana czasem rozmową, a raczej pojedynczą wymianą zdań.
-Wiesz, że nic nie zdziałasz Yoh, jestem potężniejszy niż kiedykolwiek-stwierdził długowłosy, dając bratu do zrozumienia, że nie ma sensu walczyć. A może o co innego chodziło?
-Jeżeli chcesz doprowadzić do Apokalipsy, to ja nadal widzę sens-prychnął z pogardą, krótkowłosy, na co starszy Asakura przewrócił z politowaniem oczami.
-Jesteś żałosny-mruknął Hao, atakując go z większą siłą, przez co młodszy odleciał i uderzył w barierkę areny, na której się obecnie znajdowali.
Yoh syknął z bólu. Niestety w czasie tego "cudownego" upadku i obicia, złamał kilka żeber. Myślała, że Hao to wykorzysta, ale nic takiego się nie stało.
"Co jest ?!"-myślał nerwowo Yoh, zastanawiając się co się dzieje, przestraszył się kiedy jego brat zaczął do niego podchodzić.
"Teraz to już pewnie po mnie, ale przynajmniej dziękuje, że mogłem poznać Ciebie braciszku, szkoda tylko, że Ci nie pomogłem się odnaleźć i zrobiłem to co rodzina mi kazała"-pomyślał młodszy i zamknął powieki, oczekując na cios, który z niewiadomych mu powodów nie nastał. Hao też był zdumiony na takie rozważanie brata.
Poczuł tylko czyjś uścisk na szyi. Otworzył zdumiony oczy i zobaczył starszego Asakure przytulającego się do niego.
-Gomen (przepraszam)-wychrypiał Hao, na co krótkowłosy uśmiechnął się promiennie, a z jego oczu pociekły łzy szczęścia i ulgi.
-Arigato (dziękuje) Nii-chan (braciszku)-odpowiedział połamany chłopak, ale oczywiście wtrącił się nasz, KD.
-Muszę wam tą piękną chwilę zniszczyć, ponieważ może być tylko jeden Król Szamanów, a drugi rywal musi zgnąć-postawił swoje warunki.
-Yoh, zabij mnie-jęknął starszy, ale jego bliźniak go nie słuchał, a przynajmniej na to wyglądało.
-Nie mogę-szepnął Yoh i po chwili dodał w krzyku rozpaczy :
-Nie zrobię tego, słyszysz co do Ciebie mówię !!!
-Dobrze, ale nie pozwolę by Wielki Duch nas zabił, dlatego- przerwał swoją wypowiedź i wziął nóż do ręki. Chwycił też dłoń brata i ostrze wbiło się w jego serce.
-Hao ?! Hao ?! Ty idioto-szepnął ostatkiem sił, przytulając się do ciała brata. Niestety jego ducha już nie było, powędrował ku zaświatom.
-Yoh Asakuro jesteś nowym Królem Szamanów !!!!-stwierdził Król Dusz.
Asakura stracił przytomność, przez to, że też sam popełnił samobójstwo. Przeciął sobie tętnice i wykrwawił się, straciwszy przy tym przytomność. Narzeczona chłopaka podleciała (pobiegła) do ciała swojego ukochanego. Przytuliła martwe więzienie duszy, ze łzami....
Zarąbisty one-shot, tylko zakończenie było dość dołujące, ale zarąbiste opowiadanie. Może kiedyś też coś napiszę..? Nie wiem, ale ty piszesz super opowiadania. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału. Tylko zastanawia mnie dlaczego przez kilka dni się nie odzywałaś?
OdpowiedzUsuńMei: Właśnie... Dlaczego?
CICHO BĄDŹ!
Wiem, miałam parę problemów, kłótni i dużo nauki...
UsuńDużo by tego było, ale myślałam cały czas jak rozwinąć opowiadania więc jest już pomysł, który będzie dopiero w styczniu xD
Rozumiem... Każdy ma problemy domowe więc wiesz. A jeśli chodzi o rozdział to trochę szkoda, że dopiero w styczniu, ale poczekam. Również szkoda że zamknęłaś kolejkę do one-shotów ale to też rozumiem. Jak już mówiłam... Może i ja napiszę one-shota ale nie mam do tego głowy, ale mam pomysł. Z związku z nadchodzącym dniem bożego narodzenie myślałam o parodii powieści Karol'a Dickensa "Opowieść Wigilijna" ale jak już mówiłam nie mam do tego głowy.
UsuńJa "kocham" moich rodziców jak cholera -,-"
Usuń"Jak się nie ogarniesz to Cię oddamy, albo do psychiatryka, albo do sierocińca!!!"-cytuję ich słowa -,-"
Moja polonistka najlepsza - "Jak Cię oddadzą, to Cię zaadoptuje"
Jedna osoba, na na reszcie , która nie chce mnie oddać!!! xD
Napisz, ja muszę jeszcze nad swoją popracować ...
Nie zrozumiałam kontekstu.... Trudno.
UsuńA jeśli chodzi o one-shota to na prawde nie mam smykałki do tego. Boję się że nie wyjdzie.
KD: Mari dlaczego ty mnie tak nienawidzisz? T.T Zdajesz sobie sprawę że ja nie przeżyję wścieknkętej Will? T.T
OdpowiedzUsuńWill: *otwiera z hukiem drzwi do pokoju* *powoli wchodzi do pomieszczenia zaciskąjąc w dłoni poplamiony na czerwono nóż*
KD: *trzęsie się ze strachu*
Will: Królu Duchów... .... Co ty tu jeszcze robisz??? Chyba prosiłam o kanapkę z dżemem truskawkowym, nie?!?!?!?! >_<
KD: What? O.o
Will: Leć mi zrobić kolację!!!
KD: Tak jest Autorko-sama!! *wychodzi z pokoju*
Dziękuję za one-shota Mari ^^ Wiesz... Bliźniacy też go czytali... I coś im się dziwnie na braterstwo zebrało *kręci głową z politowaniem* Ale przynajmniej mam tonę ich ślicznych fotek ^^
Pozdrawiam ^^
Piękne... Po prostu piękne. Ta zmiana uczuć Hao podczas walki i jego poświęcenie... I śmierć obydwu na koniec... Po prostu płakałam.
OdpowiedzUsuńCzemu ten głupi Król Duchów kazał im się zabijać?! Jak mogłeś, KD?! Jak mogłeś?! Od teraz oficjalnie wybijasz Marco z pierwszego miejsca postaci z SK, na które nie mogę patrzeć!
Ren: *pisze coś na liście* Gotowe.
Pozdrawiamy,
Shaman Hoshi i Ren Tao
Ty... ty... żałosny wytworze metabolizmu bakterii kwasu mlekowego>< Normalnie wkurzyłam się>< Już wszystko było tak, jak miało być. Bliźniacy się pogodzili, przytulili się nawet i miałam się właśnie asakuroholizować, ALE NIE-E! Ta jełopowata, homogenizowana paćka musiała wtrącić swoje trzy grosze!><
OdpowiedzUsuńJestem zła. Gwarantuję ci, KD, że nasze następne spotkanie będzie twoim ostatnim>(
A tak poza tym oneshot w porządku^^ Są literówki, końcówka pisana trochę na odczepnego, ale byli bliźniacy!:D Czegóż chcieć więcej do szczęścia?^o^ No, może martwego KD...><
Buziaczki i czekam na next:)
U mnie nn ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam Mari ^^
U nie One-shot świąteczny ^^
OdpowiedzUsuńWill
Część Mari.
OdpowiedzUsuńWiem że po pierwsze jest za wcześnie, a po drugie nienawidzisz świąt, ale chcę ci życzyć wesołych świąt...A co za tym idzie? Wieść o Świątecznym One-Shot'cie. Pewnie będzie beznadziejny, gdyż nie mam do tego smykałki, ale udało mi się coś tam nabazgrać. I jedynie co mi przywodzi do głowy to słowo pisane wielkimi literami: ZAPRASZAMY.
Hao: Ja też mogę?
No jasne... po za tym jesteś głównym bohaterem opowieści
Hao: Super!!! :D
Yoh: Ja też będę?
Wszyscy będą nawet Mei-Hua
Mei: A jak... miałoby mnie nie być.
Święta racja, Święta racja.
ZAPRASZAMY WSZYSTKICH DO PRZECZYTANIA!!!!!!
Nadrobiłam wszystko:)
OdpowiedzUsuńStrasznie to smutne ;( Nie lubię płakać...
Ogólnie te pojedyncze opowiadania są super. Przeczytałam również kolejny rozdział twojego opowiadania i stwierdzam, że Anna powinna być zazdrosna o Yoh :P To takie podejrzane, że chodzi sobie na spacery z Sarą:P
U mnie pojawiła się nowa notka: http://anna-itako.blog.pl/
Pozdrawiam
Hej! :D. Tu Tajjemnicza (ta z yaoi-shaman-king.blog.pl).
OdpowiedzUsuńBardzo przepraszam, że tak późno komentuję, ale w ogóle nie mam czasu. XDD".
Postaram się do poniedziałku uzupełnić braki na Twoich blogach i po komentować xd
Hejka! :) O tej porze mam już wolny czas i mogę spokojnie komentować ^^
OdpowiedzUsuńNo więc świetny one-shot ^.^ Taki wesoły, ale nie do końca. Szkoda, że jeden musiał zginąć :c Przecież nic by się nie stało jakby Hao po dobroci oddał władzę Yoh, albo na odwrót. Król Duchów to idiota -,- Jak tak można psuć życie młodym osobom, które miały przed sobą jeszcze całe życie? Nie mówię tutaj tylko o braciach, ale także o ich przyjaciołach. Anna i reszta na pewno przez długi czas nie będą mogli się po tym pozbierać... Biedna dziewczyna straciła ukochanego i już nigdy go nie odzyska... No chyba że kiedyś, jak już przeżyje swoje i uda się na wieczny spoczynek, spotka swojego Yoh i wtedy już na zawsze będą razem :)
Świetnie piszesz i rób to dalej :]
A teraz idę czytać inne blogi ^^" Może masz coś do polecenia, bo ja już kilka mam na swojej liście, ale z pewnością jest ich więcej ^^
TY mi najpierw powiedz, w czym robiłaś swój genialny szablon, bo Maja nie chce mi powiedzieć T.T
Usuńszablon... photoshop i gimp + CSS ^^
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńmi koleżanka pokazała jak obsługiwać tamte dwa programy, a CSS są wszędzie, więc...
Usuń