16. Czasami potrzebna jest szczera rozmowa....
Z dedykacją dla : Shaman Hoshi, Mai, Zanie i Ayame, oraz Raiona....
-Nie zmęczyłaś się już ?-wysapał Trey do szamanki, która dalej jeździła na deskorolce, ale do niego dojechała z uśmiechem.-Nie-odpowiedziała, na co chłopak zaliczył glebę, nie tylko ze zdziwienia, ale też ze zmęczenia. Jeździli już tak od trzech godzin, aż Anna zaczęła się denerwować.
-Koniec tego dobrego, ruszamy !-zarządziła Kyoyama, swoim władczym tonem i spotkała się z wyzywającym spojrzeniem z Sarą.
-Może, jak mnie przekonasz, że musimy iść-oznajmiła szamanka, a chłopaki i dziewczyny spojrzały na nią z przerażeniem. Kto śmiał postawić się Annie ? Po chwili jednak dodała-Mamy na to jeszcze prawie dwa tygodnie.
-Mamy, ale lepiej jest iść wcześniej, a ty raczej nie jesteś chętna by nas tam przenieść-z argumentowała itako, również się uśmiechając. Yoh był trochę zadowolony z tego, że się w mairę dogadują.
-Może....
-W sumie, to nie wiem o czym myślisz, ale jednak raczej łatwiej będzie tam dojść niż marnować foryoku- zauważyła medium.
-Masz rację, dobrze możemy już się zbierać, jak Trey z łaski swojej się ruszy i odmarznie-dodał Len. Spojrzał jeszcze raz na Horohoro z pogardą. Miał ochotę go tu zostawić, tak samo Choco, ale wiadomo, że Yoh i tak by im pomógł.
-Ja mu pomogę-mruknęła ognista szamanka i dotknęła chłopaka za ramię. Cały lód na jego ciele się rozpuścił, a niektórzy spojrzeli na nią ze zdziwieniem.
~`Czy ona na pewno nie była uczennicą Hao ?~`-Pomyślał młody Tao i Dithel. Dziewczynę trochę to zabolało, słysząc ich myśli, ale powstrzymała się od zbędnych komentarzy i rzuciła oschle:
-Idziemy-reszta podążyła za nią, nawet Anna zdziwiła się na jej reakcje, ale też słyszała myśli Lena i Lyserga i ich wątpliwości, jednak nie za bardzo rozumiała reakcje dziewczyny. Pokręciła tylko głową z politowaniem i dołączyła w kroku do Sary, idąc tym samym na prowadzeniu wraz z szamanką.
*****
Była końcówka dnia. Wszyscy prawie spali po długim i wyczerpującym dniu. Tak udało im się dzisiaj przejść pięćdziesiąt kilometrów, a to przy takich warunkach, dosyć sporo. Ciemna i zimna, gwiaździsta noc. Tak przecież jest na pustyni, ta nieznośna różnica temperatur. W ciągu dnia 50 na plusie w nocy 10 na plusie. Nie ma to jak taka różnica temperatur, spadek temperatury o czterdzieści stopni, to duży wstrząs dla każdego.
Dwie dziewczyny nie spały. Obydwie obserwowały ognisko, które rozpaliła Sara. Jednak tylko jedna z nich dostrzegła coś w tym i odeszła od płomieni, by to przerwać. Te postacie w ogniu, ta wizja nie była jej sprawką, to albo zbieg okoliczności lub ktoś chciał jej coś przekazać.
-Saro-powiedziała Anna, kładąc rękę na ramieniu szamanki. Może nie znała jej za dobrze, a tak naprawdę w ogóle, ale czuła jakąś więź między nimi. Może to przez przeszłość ?
-Słucham-mruknęła zimno szamanka, dalej nie odwracając się w jej stronę. Do dziewczyny przysiadła się iatko. Obserwowała teraz razem z nią gwiazdy. Zauważyła, że po policzku Sary poleciała łza, ale tylko jedna.
-Chcesz powiedzieć co Ci leży na sercu ?-spytała w końcu Anna. Jej wyraz twarzy wskazywał na zaniepokojenie.
-Powiem jak będę gotowa, dobrze-szepnęła szamanka.
-Dobrze-westchnęła Kyoyama i poszła się położyć spać.
-Jak będziesz chciała porozmawiać, to wiesz, że ze mną będziesz mogła-powiedziała cicho medium. Rozumiała tą dziewczynę, pewnie nie miała łatwego życia, a gdy dowiedziała się, że jest sierotą, to poczuła między nimi jakąś więź. Ona też nie miała rodziny, nie chciano jej przez jej zdolności. Ludzie tego nie rozumieją, dla jednych to dar, dla innych przekleństwo....
*****
-Saro czemu nie śpisz ?-mruknął ospały Yoh, nadal męczyły go koszmary, wolał się już obudzić i przestać się z tym męczyć.
-Myślę-mruknęła dalej patrząc w gwiazdy, bawiąc się jakimś płomykiem, wytworzonym przez nią. Jej duch stróż wcześniej z nią rozmawiał, ale to też nie dało jej spokoju, lecz więcej pytań, tylko....
-Będziesz zmęczona-powiedział.
-Ty też-burknęła, podchodząc do niego i siadając koło niego. Miała lekko zaczerwienione policzki i oczy, wyglądało to tak jakby płakała, ale o tym już nikt nie wie.
-Płakałaś ?-spytał cicho, nie chcieli obudzić reszty.
-Ty też-zauważyła świeże , jeszcze ślady po łzach. Rozczochrane włosy, niewyspane oczy i zapłakana twarz- smutny widok, ale jednak uroczy.
-Yoh, mam do Ciebie pytanie-zaczęła ostrożnie. Momentalnie ich spojrzenia spotkały się, jego było zdziwione, a jej wyraz twarzy wskazywał na to, że wyraźnie ją coś męczy.
-Tak ?
-Co byś zrobił, jakby się okazało, że twój brat żyje ?-padło pytanie z jej ust, na co młody Asakura wytrzeszczył na nią oczy, spodziewał się wszystkiego, ale nie takiego pytania.
Zastanawiał się przez dłuższy moment nad odpowiedzią, aż w końcu się zdecydował.
-Przeprosiłbym-odpowiedział spuszczając głowę. Grzywka opadła mu na twarz.- I ....-chciał dopowiedzieć, ale przerwał. Zastanawiał się czy to ma sens i tak nigdy nie stworzyliby szczęśliwej rodziny, nie ma takiej możliwości. Nawet się nie znają, w rzeczywistości nic o sobie nie wiedzą, ocenili się bez żadnych informacji i przeżyć na ten temat. Przecież nie można od razu komuś wybaczyć i go pokochać. Na to trzeba czasu, ale go to jednak strasznie męczyło. Czuł, że jego ręce są splamione krwią i to jeszcze własnego brata, brata bliźniaka. Jednak, będąc szamanem z takimi przeżyciami, nie ma co liczyć, na szczęśliwe zakończenie, a przynajmniej Asakura teraz tak myślał. Dziewczyna słysząc te wszystkie przemyślenia, zastanowiła się czy dobrze postąpiła zaczynając ten wątek.
-Czemu pytasz ?-zapytał tym razem Yoh.
-Tak po prostu, zastanawiałam się-odparła, podpierając głowę o kolana.
-Yhym-mruknął i zamknął oczy na chwilę, a może raczej na dziesięć minut, a gdy je zobaczył, to ujrzał śpiącą już dziewczynę, na jego posłaniu. Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech, spojrzał też na swoją narzeczoną, która wspierała go w najgorszych chwilach. Chciał jej podziękować, ale to nie teraz, jeszcze nie w tym czasie....
-Dobranoc-szepnął do nich obydwu i też pogrążył się w objęciach Morfeusza, kładąc się na ziemi, obok Anny, przypadkowo w czasie snu ich ręce złączyły się w uścisku.
[Boże, Mari próbuje napisać coś związanego z parami hetero. Toż to apokalipsa idzie xD-KD] (Zamknij się, to ja tutaj liczę, na to, że jesteś u Dary, a ty wracasz -,-) [Bom, jestem boski !]
(Tsa... Wmawiaj sobie)
*****
Marii napisała, blog jest odwieszony! Veeee~ Mam zaciesz XD Fajnie, że dziewczyny się dogadują! Każdemu przydała by się PRAWDZIWA przyjaciółka i wydaje mi się, że im się udało. Jestem ciekawa kiedy Sam się jej zwierzy, a fakt,że nie mogą czytać sobie w myślach, moim zdaniem pogłębi tę więź. Dobra pogadałam o dziewuszkach, czas na Yoh i Hao, którego brak! A skoro Hao brak to brak bliźniaczego porozumienia i Yoh płacze bo myśli, że zabił braciszka. Skoro płacze to jest rozproszony i mogę ci go ukraść (a com siem bendem ograniczać do kradzieży postaci Will), a tego chyba nie chcesz, co? Hym... wiesz, bez urazy, ale nie przepadam za yaoi, dlatego cieszę się, że piszesz o parze hetero i całkiem dobrze ci to idzie, więc pisz dalej! XD
OdpowiedzUsuńChwila to Król Duchów mi zwiał z pojemnika na jogurt? (patrza do pojemnika, pojemnik pusty)
No cóż, grunt, że mi się po domu nie pałęta!
KD: Wróciłem~
(Groźny look)
KD: Znaczy ten... u Marii nie było tak źle, może znów ją odwiedzę, czy coś...
Czy coś!
No w każdym bądź razie życzę weny i powodzenia z jogurtowatą mazią!
Dziękuję bardzo za dedykację. Ciężko było mi przemóc swój strach przed zostawieniem tu komentarza, ale w końcu go przemogłam tylko ze względu na ową dedykację. ^ ^
OdpowiedzUsuńOczywiście odwieszenie bloga zmienia postać rzeczy i postaram się w przyszłym tygodniu wpisać Cię do Spisu SK, o czym zostaniesz poinformowana w dniu wpisania.
A teraz rozdział. Nie czaję, w jaki sposób Yoh ocenił, że Anna i Sara zaczynają się dogadywać, skoro jak dla mnie była to niemalże kłótnia. O.o
Ale dobrze, że udało im się dogadać przy ognisku. Mam nadzieję, że Sara też w końcu poczuje więź łączącą ją z Sarą i otworzy się przed nią. Podobała mi się też rozmowa Sary i Yoh, a bardziej przemyślenia Yoh, ale co poradzić? Ja jestem gąbką na każdą, nawet najmniejszą bliźniakową wzmiankę.
Ren: Jesteś też gąbką na każdą wzmiankę o Lysergu.
Ale też gąbką na wzmianki o Tobie. ^ ^
Ren: Niestety...
Jeśli chodzi o rozdział, to nie tyle był kiepski, co mi zdawało się, że piszesz go z musu. Tak, jakbyś nie chciała, ale musiała.
Pozdrawiamy,
Shaman Hoshi i Ren Tao
Dlaczego wszyscy sie mnie boha, no co ja takiego zlego robie? Q_Q
UsuńCo do rozdzialu:
Yoh to Yoh, on sie przeciez dogadal z kazdym ze swoich wrogow, wiec, staralam sie by uchwycic jego charakter, ale jak widac, nie wyszlo T.T
Nie byl pisany od niechcenia, naprawde, ale wiesz mam ostatnio problemy, o ktorych pisalysmy i trudno mi bylo, bo nie chcialam napisac jakis smutasow...
Sorry że dopiero teraz się odzywam, lecz byłam trochę zajęta, ale wczoraj przeczytałam i teraz komentuję. Dziękuję za dedykację. Myślałam że już go nigdy nie odwiesisz. Widzę, że Sara z Anną się dogadują. Bardzo dobrze. Może przez to moja ulubiona bohaterka stanie się trochę bardziej milsza jak zazna ciepła jaką daje przyjaźń. Oj Yoh i jego poczucie winy... myślałam że Sara mu powie o tym że jego braciszek żyje i dzięki temu jego stan psychiczny wróci do normy, ale trudno się mówi. Już sobie wyobrażam jego minkę jak w Dobie przypadkowo spotka się z bratem... Szczena mu odpadnie i to będzie bezcenne xD. Jedyne co mogę powiedzieć, to to że rozdział cudowny i nie bądź taką pesymistką. Już ja piszę gorzej od ciebie i jakoś nie narzekam.
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NEXT...
Ohayo:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jednak będziesz prowadzić tego bloga:)
Notka była wprost genialna i taka... urocza:)
Anna jak zwykle władcza... Jak ja kocham tą kobietę:) Strasznie by było fajnie gdyby zaprzyjaźniła się z Sarą. Są do siebie bardzo podobne...
Szkoda mi Yoh, strasznie żałuję, że zabił brata. Saro, proszę powiedz mu, że Hao żyje!
No i ten koniec taki słodki...
U mnie nowa notka, zapraszam:)
Pozdrawiam
Anna- medium
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTy jesteś na każdym moim blogu mile widziana >.>
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNa wstępie - przepraszam, że tak długo nie komentowałam. ;_;
OdpowiedzUsuńMyślę, że z kolejnymi rozdziałami piszesz coraz lepiej. Scena rozmowy z Anną, a później z Yoh jest bardzo emocjonalna. Bardzo fajnie wyraziłaś wszystkie emocje. Obydwie szamanki znalazły wspólny język. Myślę, że to dobry znak do stworzenia trwałej i silnej więzi.
Aaargh, niech wreszcie pojawi się Haooś! XD Czekam wytrwale na wielki comeback~
Zapraszam dziś wieczorem na mojego bloga, pojawi się nowy rozdział. :D